Czasem pojawiają się w sieci newsy, które trochę mnie dziwią. Takim zdarzeniem była ostatnia informacja, iż policjanci musieli interweniować w sytuacji, gdy dostali zgłoszenie o zagubionym mężczyźnie, który nie mógł znaleźć powrotnej drogi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zagubionym okazał się 30-letni mężczyzna, który został odnaleziony w bliskiej okolicy od samochodu, który przy lesie zostawił.
Funkcjonariusz dyżurny przyjął zgłoszenie od mężczyzny, który właśnie zbierał grzyby. 30-latek przez telefon poinformował o miejscu, w którym się mniej więcej znajduje oraz przekazał, że właśnie rozładowuje mu się telefon. Na miejsce wysłany został patrol, który po przejechaniu około 500 metrów w okolicy lasu, zauważyli zagubionego mężczyznę. Policjanci posłużyli się sygnałami dźwiękowymi, na które młody grzybiarz zareagował.
Co ciekawe pojazd amatora grzybów stał zaledwie kilka kilometrów od miejsca, gdzie mężczyzna został odnaleziony. Dziwi mnie fakt, iż mężczyzna w sile wieku nie próbował na własną rękę znaleźć drogi do pierwszej lepszej miejscowości. Pozwoliłoby to zorientować się w jakim miejscu się znajduje. Dodatkowo niezrozumiałe jest dla mnie oddalanie się od pojazdu, jeżeli człowiek ten nie znał zbyt dobrze terenu. Niemniej jednak dobrze, że miał przy sobie telefon, gdyż uważam, że to podstawowa rzecz jaką powinniśmy z sobą zabrać do lasu. Dzięki temu mógł poinformować o swoim miejscu pobytu odpowiednie służby, które go odnalazły.